Voucher na flyboard – podaruj przeżycie.

Profil klienta hydro – odrzutowego poznajemy głównie przy okazji realizacji. Co ciekawe już nawet na etapie zakupu vouchera możemy dowiedzieć się sporo na jego temat za sprawą darczyńcy.

Pierwszą wskazówką są dedykacje. Czytając pomysłowe inspirowane faktycznymi historiami życzenia wiele dowiadujemy się o przyszłym kliencie. Mój ulubiony brzmi mniej więcej tak: „Spadochron Ci się otworzył, lina wytrzymała może uda mi się Ciebie utopić…”  Z bólem serca nie pamiętam autorki, ale ma ona ode mnie dożywotni tytuł mistrza dedykacji. Prócz oczywistego zlecenia na morderstwo w zawoalowany sposób dowiemy się również, że nasza przyszła ofiara lubi doświadczać mocne wrażenia. Nie straszny mu był skok z 4000 metrów ze spadochronem, skok z komina z liną na kostkach i pewnie wiele innych. Flyboard czy jetpack wpisuję się w krąg jego zainteresowań, a ze względu na wciąż niszowy charakter prawdopodobnie będzie też miłą niespodzianką.

Największym kompendium wiedzy o klientach są pogawędki przed i po locie na pomoście. To właśnie w tym czasie zarówno obdarowany jak i sponsor atrakcji, a nierzadko wierni fani chętnie dzielą się spostrzeżeniami. Wychodzi to dość naturalnie. W czasie między instruktażem na sucho, a uzbrajaniem przyszłego flyboard – zisty w sprzęt dowiadujemy się że od lat jeździ na deskorolce latem, a zimą szusuje na snowboardzie. Lubi szybką jazdę samochodem i do tego nie boi się wody. W takiej konfiguracji flyboard jest więc prezentem szytym na miarę.

Z badań Polskiego Związku Hydro – Odrzutowego, wynika, że większościowym klientem latającym jest mężczyzna w wieku 24-59 lat o zamiłowaniu do wody i wszelkiej aktywności z nią związaną. To by się nawet zgadzało. Zadziwiająco dużo panów po 40-tce nas odwiedza. Może nawet większość… Czy jest to spowodowane kryzysem wieku średniego tego już nikt nie badał…

Najbardziej ekstremalnym klientem jest Marek W. Zakochał się we flyboardzie od pierwszego wejrzenia w wieku 69 lat. Marker z niejednego pieca chleb jadł i jego przykład dobitnie pokazuje, że ograniczenia są tylko w głowie. Uprawiał wspinaczkę `zdobywając szczyty na prawie wszystkich kontynentach, jeździ na rowerze po każdej nawierzchni, a na starość postanowił zająć się lataniem nad wodą. Zafascynowany flyboardingiem ukończył kursy, zdał egzamin na patent i od ponad 3 lata jest instruktorem latania w naszej poznańskiej bazie.

Choć możesz odnieść wrażenie, że flyboarding jest zdominowany przez mężczyzn to my jednak znajdziemy kilkaset dowodów na to, że tak nie jest. To prawda, że Panie są w mniejszości. Jednak każdy instruktor zgodzi się, że frajda z latania z kobietą jest równowartością dziesięciu męskich osobników. Kobieca inwencja twórcza nie zna granic a lot z kobietą dostarcza wielu wrażeń także instruktorowi. Na całe szczęście wąż ma tylko 18 metrów długości. Tak na poważnie to Panie statystycznie radzą sobie nieźle i może nawet prowadzą w rubryce czas niezbędny do pierwszego udanego wyjścia z wody.

Z roku na rok dolna granica wieku obniża się. Jest już chyba tak nisko, że nie będę jej oznaczał bo, nie uwierzycie. Jak wiadomo dzieci rosną w różnym tempie dlatego bardziej miarodajnym parametrem jest rozmiar stopy. Jeśli Twoje dziecko ma rozmiar stóp większy niż 36 to śmiało może wskoczyć w latające papcie.

Przy okazji dodam, że nasze buty jesteśmy w stanie wsunąć na stopę 46. Zdarzali się flyboard – ziści ze stopą w większych rozmiarach, ale to już bardzo indywidualne przypadki. Dla „gigantostopowców”  w takiej sytuacji alternatywą jest hoverboard czy jetpack.

Podsumowując flyboarding będzie wyjątkowym prezentem dla miłośnika aktywności wodnej o rozmiarze stopy między 36, a 46.  Jeśli przy okazji nie ma problemów z równowagą, a wręcz ją wytrenował jeżdżąc na nartach, snowboardzie czy deskorolce to z takiej niespodzianki będzie bardzo zadowolony.